Cześć, na poczatku lipca zrealizowałem coś co bardzo długo chodziło mi po głowie, a mianowicie przejechanie polskiego wybrzeża na rowerze. W zeszłym roku zrobiłem trasę od granicy z Kaliningradem do Jastarni, więc w tym roku pozostała mi zachodnia część polskiego wybrzeża :) Zapraszam Cię do tekstu, w którym opisuję trasę, wrzucam pliki gpx i zamieszczam zdjęcia z trasy. Mam nadzieję, że będzie to przydatny poradnik dla osób wiebierających się na taką wycieczkę.
Dzień 1 - ok. 144 km
Jastarnia- pobudka 3 w nocy, szybki prysznic (zimny, bo o tej godzienie nie ma ciepłej wody) śniadanie i w drogę na pociąg do Gdyni i dalej do Szczecina. Pociąg bardzo przyjemny z specjalnym wagonem do przewozu rowerów. W Szczecinie jestem ok. 11 i w zasadzie od razu ruszam, bo wszystko było przygotowane- power bank naładowany, trasa w google wrzucona :)
Kilka pamiątkowych zdjęć, w końcu pierwszy raz jestem w tym miejscu, ruszam na zachód w kierunku niemieckiej granicy, którą mijam w Lubieszynie...
Cel to dotrzeć na prom do Kamp Karnin i dalej na Uznam. Ciężki dzień bo wiało bardzo mocno w twarz przez cały dzień, mialem wrażenie, że nizależnie od kierunku jazdy wiatr za wszelką cenę chciał mnie zatrzymać.
Trochę pobłądziłem wjeżdżając na niemiecki poligon i do Kamp Karnin dojechałem na 19... Niestety okazało się, że ostatni prom był o 17:00, a następny kolejnego dnia o 11... :/
Nie miałem zamiaru tak długo czekać i znalazłem 4 km dalej lokalnego taksówkarza (wodnego) :) Widać go na zdjeciach i filmie, który chętnie mnie przewiózł na Uznam, opowiedział historię mostu, który mijaliśmy i poczestował regionalnym trunkiem... Było miło, ale dzieki tej przygodzie dotarłem do Świnoujścia na 23... a nie miałem, żadnego noclegu.
Wyszukiwarka google pomogła.. padło na Kemping Relax... opinie średnie w internecie, wyjścia nie ma :)
Dzień 2 - ok. 129 km
Po nocy powiem tylko tyle, że opinie o Relaxie potwierdziły się i nie polecam :) To nie był relax...
Dzisiejszy dzień zapowiada się już znacznie przyjemniej... Rano trochę deszczu dla ochłody, ale w ciągu dnia piękna słoneczna pogoda i brak wiatru... Jadę!
Kierunek prom w Świnoujściu, dalej do Międzyzdrojów i wzdłóż wybrzeża. Plan to ok 100 km... zobaczymy wczorajszy długi dzień i jazda pod wiatr dają się we znaki. Po drodze kilka pięknych widokowo miejsc Rewal, Trzebiatów, Pobierowo, Pustkowo (widać na filmie i zdjęciach).
129 km (choć trochę wiecej w ten dzień bo GPS zaszwankował)... i w sumie mógłbym jechać dalej, ale strach przed nocnym szukaniem noclegu wystarczył by się zatrzymać...to była dobra decyzja bo dzisiejszy nocleg w zdecydowanie lepszej lokalizacji: pole namiotowe w Gąskach (podobno miała tu być elektrownia atomowa) - "U Gienia" zdecydowanie polecam - cena 50% tego co w relaxie :) Wyjście bezpośrednio z pola na plażę :) Można wyjść na wydmę myjąc zęby, bo to tak blisko :) Do tego super właściciele i sklep na ośrodku.
Idę spać...
Dzień 3 - ok. 124 km
Ważny błąd wziąłem za cienki śpiwór i trzeciej nocy tak chyba nie wytrzymam... jadę do Rowów tam śpię w Apartamentach Owocowych... W końcu bedzie ciepło - taki cel moblizuje.
Po drodze Darłowo, Jarosławiec - wspomnienia z pierwszej zielonej szkoły...
Apartamenty okazały się strzałem w dziesiątkę, idealane położenie, miejsca aż za dużo :) I jak na jedną osobę, nastawioną na spanie gdzie popadnie to był prawdziwy luksus! Polecam!
Dzień 4 - ok. 151 km
Znowu pobudka wcześnie rano! I w drogę, chcę dojechać jak najszybciej do Jastarni bo, czeka mnie jeszcze przejazd do Garczyna (Kościerzyna).
Rano ciężko się rozruszać.. wszystko boli, ale widoki i poranek w Słowińskim Parku Narodowym wszystko wynagradza... Nawet bagna i przeprawa, która trwa znazcznie dłuzej niż wyliczenia google maps nie popsują mi humoru... jadę dalej :) Bardzo sympatyczna rowerzystka udziela mi kilku wskazówek gdzie warto pojechać... i jadę (w sumie cały czas jadę...)
Łeba... Lubiatowo... coraz bliżej Jastarni... jakaś moc mnie ogarnęła i od południa nie czułem już zmęczenia,a średnia prędkość była lepiej niż zadawalająca :)
Karwia... Jastrzębia Góra... prawie w domu... półwysep trochę się dłużył, ale dawno nie byłem tak szczęśliwy :)
Job done! Jestem w Jastarni Kemping Rufa oczywiście - zawsze polecam!
4 wolne dni wykorzystane do maksimum... teraz chwila odpoczynku i w drogę do Garczyna.
Przydatne wskazówki:
- Trasę najlepiej zapalnować na więcej niż 4 dni (7 wydaje się optymalnie, żeby bez pośpiechu zjeść i nawet poleżeć na plaży)
- Korzystałem z nawigacji google maps (czasem wyprowadzała mnie na poligony) zwłaszcza po stronie niemieckiej
- Szare obszary na mapach google są nie przejezdne (poligony)
- Cieplejszy śpiwór, mój miał komfort +17 stopni salewa bike and hike. Ledwo dałem radę.
- Ważny komfort w nocy bo po całym dni jazdy wszystko boli.
- Fajna opcja to dynamo w pieście (jeszcze wtedy nie miałem) - już kupiłem i testuję
- Obowiązkowo power bank
- Był to mój pierwszy taki wypad i miałem sakwy Crosso - dla mnie bez problemowe, łatwe w montażu i praktyczne w użyciu - polecam!
- ... to chyba tyle jak sobie coś jeszcze przypomnę to napiszę
- w razie jakichkolwiek pytań pozostaję do dyspozycji Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Pliki GPX:
- 1 dzień: gpx track Szczecin - Świnoujście
- 2 dzień: gpx track Świnoujście - Gąski
- 3 dzień: gpx track Gąski - Rowy
- 4 dzień: gpx track Rowy - Jastarnia